Blog
- Szczegóły
- Mirela Borzęcka
- Utworzono: 08 września 2014
Uzależniliśmy nasze dzieci od słodyczy. Sami niszczymy im zdrowie - bez opamiętania! To nie wina dzieci, że domagają się słodkiego, że nie chcą jeść innych posiłków. Skoro był ktoś, kto pokazał dziecku ten smak. Ba! Utwierdził, że to jest coś wspaniałego i powinno kojarzyć się z przyjemnością.
Teraz mają prawo chcieć!
Wynagradzamy słodkościami za wszystko. Za każdy płacz i krzyk. Za to, żeby tylko na chwilę dało nam święty spokój.
"Jak będziesz grzeczny, to kupię Ci batonika".
Albo (to jest dla mnie najlepsze!!!) za to, żeby zjadło obiad.
"Jak zjesz obiad, to dostaniesz cukierka."
A czy dziecko to pies, który zasłużył lub nie na jedzenie???
W wyniku takich sygnałów, dziecko będzie kojarzyło słodycze z nagrodą - z czymś przyjemnym, co mu się należy w momencie, gdy ma gorszy dzień.Ten mechanizm będzie także działał w życiu dorosłym. Może być też tak, że dziecko nie będzie jadać posiłków, póki nie zagwarantujemy, że dostanie coś słodkiego. Albo: będzie grzeczne i posłuszne, jak dostanie cukierka, bo tak - to po co??? Pies też aportuje, jak wie, że czeka go nagroda.
Matki, które dbają o to, by ich dzieci nie miały nawyku jadania słodyczy, lub przynajmniej nie tak często lub z odpowiednim (w miarę możliwości) składem na etykiecie, postrzegane są za wariatki. Tak, za wariatki - wiem coś o tym.
Zachęcam do przeczytania poniższego artykułu.
http://polska.newsweek.pl/uzaleznilismy-nasze-dzieci-od-slodyczy,107853,1,1.html